sobota, 31 sierpnia 2013

Trochę o ludziach, życiu, świecie?

Skuta myślami.
Zabijana problemami.
Okaleczona życiem.

Znikająca duszą.
Żyjąca milczeniem.
Trwająca bezsilnie.
Uduszona miłoścą.
Otoczona marzeniami.
Robiąca krzywdę.
...zagubiona -
moje własne. 
 
 "Nie jestem ciałem, w którym mieszka dusza, 
jestem duszą, 
która ma widzialną część zwaną ciałem."
 
,,Leczyli mi ciało, a chorowały dusza i serce."
Żyjesz, bo musisz, oddychasz, bo to nie zależy od Ciebie i kochasz ludzi, którzy nie potrafią, a nawet nie chcą Ci pomóc wyrwać się z tego bagna, potocznie zwanego życiem. Tylko pustka wokół i ten pojebany świat, który niszczy Ci serce. - kawałek mojego autorstwa.. 
 
     Co myślicie o tych wszystkich słowach? myślicie że to prawda? Może być z człowiekiem tak, że nie czujesz że żyjesz, widać tylko "poruszające się ciało" a Ciebie w nim nie ma? zniknęłaś gdzieś? nie ma Cię? Odpowiedzcie sobie na pytanie "czym jest życie?", bo czym tak naprawdę jest? Dla niektórych sensem życia jest miłość, dla innych pieniądze, dla jeszcze innych seKs.. A dla was? Czym jest życie?  

piątek, 16 sierpnia 2013

Miłość?

"Wczoraj miłość, dziś nienawiść". Prawdziwe słowa. Przeżyliście kiedyś "miłość"? albo chociaż kochaliście kiedyś? wydaje się że to wspaniałe uczucie. Bardzo prawdziwe.. wiecie że zauroczenie trwa do 3-4 miesięcy? więc za szybko się nie przywiązujcie, iż może być to tylko zauroczenie przez które możecie cierpieć!




Czujecie w jak w pomieszczeniu gęstnieje powietrze.. pojawiają sie motylki, pojawia się ten ktoś.. twoja miłość.. czujesz to szczęście, jakie bije od ciebie i od twojej miłości.. czujesz jak bardzo cię kocha i ty kochasz go/ją.. nie możesz wytrzymać, podbiegasz i mocno się wtulasz.. nie puszczasz już nigdy, nie dajesz odejść, kochasz na zawsze.. czyż nie? czy to nie wymarzona miłość? 


Zapamiętajcie jedno.. liczą sie uczucia, nie wygląd czy coś w ten deseń.. uczucia, rozumiecie? gdy czujecie że dla tej osoby możecie oddać życie, to właśnie miłość. właśnie coś takiego przeżyłam, zakochałam się na zabój ale ta osoba chyba jednak sie rozmyśliła i po 10 miesiącach znalazla sobie kogoś innego.. nie fair? też tak myślę..
Na razie koniec, dziękuję za uwagę. Do widzenia.

Samodestrukcja.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Ludzie.

Co się dzieje w tych czasach z ludźmi?
Nie zauważyliście jak zaczęli się dzielić?
Zaczęły pojawiać sie "Internety" i nagle wszystko się zmieniło. Ludzie się zmienili. Większość ludzi przesiaduje przed komputerem, mało co z was czyta książki, czyż nie? no właśnie.. wiem że mam rację.







Ludzie to ciężka rasa, nie zauważyliście? ostatnio dowiadujemy się z informacji w tv czy internecie że jest masa samobójstw. czym do spowodowane? właśnie.. czym? czy życie jest aż tak ciężkie że trzeba sie zabijać? nie sądzę.. chociaż nie raz sama mam takie myśli, ale niektórzy hm.. używają autoagresji dla szpanu przed znajomymi.. czy to jest normalne? nie sądzę.





Myślicie że ludzi da się "naprawić"? coś z nimi zrobić? wydaje sie ze nie, iż tak już się przyjęło, ze depresja jest w Świecie częstsza niż przeziębienie. Dziwnie sie dzieje. Niestety, tak musi być jeśli sami nic nie zrobimy.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Nie mogę..

Nie mogę już, po prostu to dla mnie za wiele.. tyle tego wszystkiego.. nie zrozumcie mnie źle, ale ja nie chcę chyba żyć.. nie wiem po co mnie mama urodziła.. żebym się tu męczyła? ja już nie mogę.. nie wiecie ile mi to sprawia bólu.. straciłam wszystkich.. chciałam jechać do Sary.. bo na niej mogę polegać.. ale oczywiście rodzice pokrzyżowali moje plany.. zostały mi dwie osoby.. Patrycja i Sara.. czy ja naprawdę nie zasługuję na nic wiecej? pisząc to płaczę.. naprawdę nie czuję że żyję. nie wiem co jest ze mną.. depresja? chciałabym przespać całe życie..


Smutek nie pozwala mi na chwilę przyjemności. Smutek nie pozwala mi na dłuższe wyluzowanie się. Znasz to uczucie kiedy chcesz się na chociaż chwilę uśmiechnąć? Chociażby na siłę z myślę, że będziesz lepiej? Kiedy chcesz sprawić wrażenie szczęśliwej? Choć tak naprawdę od środka smutek rozpruwa Ci serce na miliony kawałków? Znasz to? niestety ja to znam, nikomu tego nie życzę..


jest we mnie śmierć i jest we mnie życie wszystko jest we mnie i nic we mnie nie ma. dobra, idę się położyć.. weszłam na aska, a tam pytanie "jesteś cholerną suką, no co? boisz się odpowiadać na te pytania? usuwasz je? wiem że tak, mała kurewko. nikt cię tu nie chce! nawet patrycja cię zostawiła!" albo "mała suczka z ciebie." , no, ja suka i kurewka.. mhm.. dobranoc..

Ty nie wiesz jak to jest umierać
Krzycząc z bólu
Gdy życie wbija w serce sztylet po rękojeść.
Nie wiesz, jak boli każdy dzień rano
Gdy musisz powstać i walczyć z własnymi demonami.
Widzisz swoje pokrwawione, poszarpane ego
Ale musisz się odrodzić, jak Feniks z popiołu.
Nałożyć makijaż sztucznego uśmiechu i przetrwać kolejny dzień,
By znowu móc nocą gryźć wargi z bólu
Wzywając Boga, którego nie ma.


"Ja już nawet piję te łzy. Boże, krztuszę się sama sobą."

Moim marzeniem jest być czyimś marzeniem.

łatwiej mi się rozpłakać ze szczęścia niż z bólu, bo do szczęścia przyzwyczajona nie jestem.
 

Mówią: 'Mniej wyjebane, a będzie Ci dane!'. Ja nie umiem się do tego dostosować, nie umiem tego zrozumieć, ogarnąć... Przecież to nie jest łatwe. Gratuluję tym, którym się udało... Ja nie umiem, nie potrafię, a może nie chcę? Może jestem taka 'dziwna', że zawsze do końca mam nadzieję? A co, jeżeli naprawdę taka jestem? Nie umiem tak, przez to cholernie się cierpi. Wszyscy wokoło, albo są szczęśliwi, albo wręcz odwrotnie, nauczyli się mieć 'wyjebane'... Kurde, cholernie szkoda, że ja nie umiem. Staram sie nie myśleć o nim, zapomnieć, zrozumieć dlaczego wyszło tak, a nie inaczej... Wreszcie jakoś powoli zaczynam to ogarniać i nagle co? Wszystko wraca, bo się go zobaczy, bo doda zdjecie, bo powie ci 'cześć'. Żałosne! 'Mam wyjebane na miłość!' - świetnie, cieszę sie, ale to też nic nie daję. W tym przypadku i w tym jest sie samotnym, tyle, że majac wyjebane stawiamy jakiś mur, którego wiele osób nie umie 'przeskoczyć'. Osobiście? Osobiście wolę być zdesperowaną dziewczyną, czekającą na cud... Taka moja natura. Dobrze mi z nią..

kiedyś się wszystko ułoży... dwa metry pod ziemią.

Poczucie osamotnienia i beznadziei...
Depresja. Bezsenność. Smutek.
Zapominasz czym jest ból.
Przyzwyczajenie.
Nadchodzą wieczory,których nie potrafisz ogarnąć.
Siedzisz pod ścianą i płaczesz.
Chwytasz za żyletkę i karzesz się za wszystkie porażki,prawda?
Uspokaja Cię widok własnej krwi.
Tkwisz w nałogu. Nie potrafisz ruszyć z miejsca.
Życie Cię depcze, jak człowiek niedopałek papierosa.
A Ty nie umiesz...nie umiesz się podnieść.
Pieprzona bezsilność...


Zadaję sobie koleiny ból, może tym bólem jesteś Ty? Nie wiem. Nie chce czuć nic. Chce przestać. Nie mogę. Mam dość. Chce krzyczeć, ale nikt mnie nie słyszy. Czy to koniec? Tak. Być może.

Dalej zamknięta w czterech ścianach, udająca że wszystko jest okey, gdy tak naprawdę masz dość nędznego życia w tej szarej rzeczywistości. Myślisz, że masz moc i że życie twoje jest zajebiste, ale tak naprawdę wszystko rozpierdala cię od środka.

To wszystko jest tak bardzo prawdziwe, że aż się żyć nie chcę. czyż nie?        

Obserwatorzy

.

.